Prezerwatywy
Prezerwatywy. Niby temat oczywisty, ale jak przychodzi co do czego, to zaczynają się pytania: która najlepsza? Czy naprawdę nie czuć? Co z rozmiarem? Czy smakowe to ściema? I najważniejsze – jak nie zepsuć atmosfery, wyciągając ją z kieszeni? Spokojnie. Ogarnijmy to raz, a dobrze.
Po co nam prezerwatywy (poza tym, że „trzeba”)?
Przede wszystkim – dla spokoju głowy. Prezerwatywy chronią przed niechcianą ciążą, ale też przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. HPV, chlamydia, HIV – nie widzisz ich, nie czujesz, a prezerwatywa może Cię przed nimi uchronić. Serio, bez dramatyzmu.
A do tego: używasz, wyrzucasz, zero hormonów, zero skutków ubocznych. Nie trzeba pamiętać o tabletkach, nie trzeba się zastanawiać „czy to ten dzień cyklu?”. Po prostu – jesteś zabezpieczony i tyle.
Rodzaje prezerwatyw – więcej niż „klasyczna z drogerii”
Jeśli Twoje doświadczenia kończą się na tej jednej, co zawsze zniknie z półki w Rossmannie, to uwaga – świat prezerwatyw jest dużo większy (i przyjemniejszy). Wybór naprawdę robi różnicę.
- Ultra cienkie – żeby naprawdę „nic nie czuć” (ale w dobrym sensie).
- Teksturowane – z prążkami, wypustkami… dla większych wrażeń.
- Smakowe – nie tylko zabawne, ale i praktyczne (kto wie, kiedy się przydadzą?).
- Rozgrzewające, chłodzące – efekty specjalne, które potrafią zaskoczyć.
- Dla wrażliwców – bez lateksu, bez zapachu, hipoalergiczne.
- Extra large (i small też) – bo rozmiar ma znaczenie. Przynajmniej w tym przypadku.
Jak dobrać odpowiednią prezerwatywę?
Nie ma jednej idealnej. Wszystko zależy od tego, co lubisz Ty (i partner/partnerka). Ale jest kilka zasad:
- Jeśli coś uciska – zmień rozmiar. Serio, komfort to nie fanaberia.
- Nie każda cienka = słaba. Technologia poszła do przodu.
- Nie każdy musi lubić efekt „hot & cold”. Przetestuj zanim zaplanujesz wieczór.
- Nie bój się nowości. Najpierw się śmiejesz, potem… dziękujesz sobie.
Jak nie zabić nastroju, wyciągając prezerwatywę?
To sztuka. Ale nie musi być niezręcznie. Zamiast paniki w stylu „czekaj, gdzie ja to mam...”, po prostu miej ją pod ręką. W szufladzie, w torebce, w portfelu – byle nie w rękawie kurtki z zeszłego sezonu. I nie rób z tego wielkiej sprawy. Pewność siebie działa lepiej niż afrodyzjak.
Pro tip: zaproponuj wspólne zakładanie. Albo wybierz prezerwatywy w ciekawym opakowaniu – to też może być element gry wstępnej.
Czy prezerwatywa naprawdę „zmniejsza doznania”?
Nie oszukujmy się – goła skóra to goła skóra. Ale! Dobra prezerwatywa + dobry lubrykant = ogromna różnica. Zwłaszcza jeśli trafisz na taki model, który jest ultra cienk